Wyczekiwane przez wielu z nas letnie dni nadchodzą wielkimi krokami: biwaki, wakacje, długie, ciepłe wieczory i kolacje jedzone na świeżym powietrzu, błogie lenistwo w cieniu drzew, kąpieliska – już za chwilę będziemy mogli się cieszyć tym wszystkim! Poznaj sposoby na to, jak ulżyć psu w gorące dni!

Wraz z latem zbliżają się wysokie temperatury, które mogą być ogromnie dokuczliwe. Co roku pojawiają się informacje o tym, żebyśmy wtedy zadbali o cień i nawodnienie dla siebie, sprawdzili, czy starsze osoby z naszego otoczenia czują się dobrze. I to bardzo ważne! Ale mam wrażenie, że w mediach wciąż po macoszemu traktowany jest temat tego, jak upały znoszą nasze zwierzęta. A dla nich wysokie temperatury też są bardzo uciążliwe! W dodatku psy muszą przecież wychodzić regularnie na dwór, chętnie zabieramy je ze sobą także na wakacje czy weekendowe wyjazdy. Dlatego wraz z marką John Dog postanowiliśmy przypomnieć sposoby na to, jak zadbać o psa w czasie najgorętszych dni.

8 zasad, jak pomóc psu w upalne dni 

1. Woda to dobro

Zapewnienie psu stałego dostępu do świeżej wody jest sprawą absolutnie kluczową i, tak myślę, chyba jedną z dwóch najbardziej oczywistych. W lecie warto przygotować zwierzęciu więcej misek z wodą, albo chociaż zadbać o to, aby ta podstawowa była odpowiednio duża. No i oczywiście musimy regularnie sprawdzać, czy ta woda w misce jest. 

Na spacery i dłuższe wyprawy również zabierajmy ze sobą butelkę wody oraz miskę, żeby pies się nie odwodnił. Moja podpowiedź na oszczędność miejsca w plecaku to turystyczna miska dla psa jest wykonana z silikonu i składa się na płasko. 

2. Cień to również dobro

To ta druga oczywista kwestia. Sądzę, że nie muszę nikogo przekonywać do tego, że zadbanie o to, aby pies mógł korzystać z zacienionego miejsca, jest bardzo istotne. Różnice w temperaturze między otwartym terenem wystawionym na piekące słońce a takim, na który pada cień, mogą być kolosalne! Pilnujmy, aby w czasie upałów nasz czworonóg przebywał w cieniu. Nie zostawiajmy go na nagrzanym balkonie czy ogrodzie. Na wyjeździe z kolei znajdźmy dla zwierzaka milusie, zacienione miejsce. 

3. Pełne słońce i beton to zło

Szok, co nie? 😉 

Jestem całkowicie świadoma tego, że pies musi do toalety znacznie częściej, niż raz na kilkanaście godzin, dlatego mimo naszych najlepszych chęci jest duża szansa, że jakiś krótki spacer na sikupę w trakcie najgorętszych godzin się trafi. Ale możemy opracować taką trasę, żeby ten spacer był jak najmniej uciążliwy dla psa. Tak bardzo, jak to możliwe, unikajmy asfaltu, betonu, kamienia – one się potwornie nagrzewają! My tego tak nie czujemy, bo chodzimy w butach, które izolują nas od podłoża, a przy okazji nasze długie nogi sprawiają, że korpus mamy bardzo wysoko nad podłożem. Dzięki temu nie dociera do nas promieniujące od niego ciepło tak bardzo, jak do psa, który ma brzuch kilkanaście czy kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią.

Wybierajmy takie trasy, żeby zwierzę mogło sobie komfortowo iść po trawniku, który nawet w najbardziej upalne godziny będzie przyjemnie chłodny. A jak jeszcze będziemy szli pod dającymi kojący cień drzewami, to już w ogóle będzie miodzio!

Na dłuższe, bardziej rekreacyjne spacery chodźmy rano, zanim jeszcze wszystko zdąży się nagrzać, albo późnym wieczorem, kiedy temperatura znacznie spadnie. Niestety nawet długo po zapadnięciu zmroku budynki i drogi oddają ciepło, przez co wciąż będzie gorąco i duszno, więc wieczorami wciąż trzymajmy się terenów zielonych. 

4. Dobry chłodek nie jest zły

Jest mnóstwo sposobów na to, żeby pies mógł się dodatkowo schłodzić! 

Kiedy jesteśmy w plenerze, bardzo możliwe, że nasz zwierzak sam znajdzie sobie piaszczyste miejsce, które trochę rozkopie, żeby dostać się do chłodniejszej, wilgotnej warstwy piasku. Uprzedzam lojalnie, że w ogrodzie również jest to możliwe, no ale myślę, że, jeżeli mamy do wyboru idealnie wypielęgnowany ogród, albo ogród, w którym pies się dobrze czuje, to wybieramy tę drugą opcję, prawda? 

W domu możemy porozkładać na podłodze mokre ręczniki, żeby pies się na nich kładł. Nie każdy jednak lubi się moczyć. Świetną alternatywą dla takich ręczników jest mata chłodząca dla psa. W domu czy na wyjeździe może z powodzeniem posłużyć za legowisko, ale super sprawdzi się także w trasie, włożona do transportera. To rozwiązanie jest o tyle wygodne, że nie musimy nic robić, poza położeniem maty w wybranym przez nas miejscu. Ona sama z siebie zacznie wydzielać chłód po tym, jak pies się na niej położy i z powodzeniem przyniesie mu ulgę przez kilka godzin. 

5. Nic na siłę

Bywa, że, kiedy na zewnątrz panują upały, totalnie nic nam się nie chce, prawda? Najchętniej byśmy zalegli w bezruchu i przeczekali gorące dni, wykonując w tym czasie tylko absolutnie niezbędne czynności. Pies pod tym względem wcale nie różni się od nas tak bardzo – dla niego upał sam w sobie też jest męczący i odbiera chęć do zabawy oraz wysiłku fizycznego. Nie zmuszajmy go do niego. Zamiast tego możemy zaproponować mu rozrywki angażujące bardziej umysł, niż ciało. Zabawy węchowe, w których pies będzie szukał smaczków ukrytych w różnych zakamarkach domu albo na macie węchowej czy nauka nowych komend mogą być równie satysfakcjonujące, co aportowanie! 

6. Woda po raz drugi

Tym razem jednak w funkcji rozrywkowo – rekreacyjno – chłodzącej. Miska czy niewielki basenik dziecięcy z tworzywa (bo taki dmuchany to wiadomo – może nie przetrwać zbyt długo po kontakcie z psimi pazurami), jeżeli ustawimy go w zacienionym miejscu i napełnimy chłodną wodą, będzie dla uwielbiającego wodę psa atrakcyjną opcją. Do wnętrz domu czy mieszkania tego rozwiązania nie polecam, bo tak, jak pies może lubić być mokry, tak podłoga już niekoniecznie.

Ale jak lato i woda, to też jeziora, morze i mnóstwo okazji do pływania! Wielu psom pływanie sprawia dużo radości i nie widzę powodu, żeby im jej odmawiać. Możemy też zabrać psa ze sobą na rejs statkiem czy spływ kajakowy, jeżeli wiemy, że nie będzie się tego bał (i jeżeli nie będzie się to odbywało w pełnym słońcu, wiadomo!). Dbajmy jednak w takich sytuacjach nie tylko o przyjemność i komfort zwierzęcia, ale także o jego bezpieczeństwo. Nawet, jeżeli doskonale potrafi pływać, to doskonale wiemy, że jest mnóstwo różnych przyczyn, od tego, że pies w wodzie o coś się zaplącze aż po to, że z jakiegoś powodu wpadnie w panikę, przez które może zdarzyć się tragedia. Kamizelka ratunkowa dla psa zapewni mu bezpieczeństwo, a nam spokój w trakcie wypoczynku nad wodą. 

7. Wyczesany sposób na upał

Zwierzęca sierść to taki sprytny wynalazek, że doskonale sprawdza się zarówno w zimie, jak i w lecie – wbrew pozorom świetnie izoluje nie tylko od mrozu, ale i od wysokich temperatur. Żeby jednak spełniała swoją rolę, musimy o nią zadbać i porządnie, regularnie wyczesywać psa. Martwy włos zupełnie traci swoje właściwości i sprawi, że pies będzie znacznie gorzej znosił upał.

Psy z białą sierścią czy rasy kompletnie jej pozbawione są szczególnie narażone na konsekwencje związane z upałami, czy też może raczej z przebywaniem na słońcu. Mogą bowiem nabawić się oparzeń słonecznych zupełnie tak, jak ludzie. Warto zaopatrzyć psa w krem z filtrem, ale zadbajmy o to, aby to był krem dedykowany zwierzętom! Tak, tak, na rynku są dostępne weterynaryjne kosmetyki z filtrem przeciwsłonecznym. To dobra opcja, żeby zabezpieczyć wrażliwą, psią skórę, nosek i uszy. Nie zalecałabym eksperymentów z produktami dla ludzi, ponieważ składniki ludzkich preparatów bardzo łatwo mogą podrażniać skórę i uczulać psa, przez co dodatkowo zaszkodzą, zamiast pomóc. 

8. Błędy, których lepiej nie popełniać

Ten punkt nie dotyczy już tego, jak pomóc psu w upały, a raczej jak NIE POMAGAĆ. Największą oczywistością jest rzecz jasna pozostawianie psa w rozgrzanym samochodzie. Nawet, jeżeli ma to być tylko na chwilę, to ta chwila może mieć tragiczne skutki, więc, no, po prostu tego nie robimy, okej?

Nie strzyżemy również psa zbyt krótko, ani nie golimy mu sierści. Po pierwsze z tego powodu, o którym pisałam w poprzednim punkcie i, jeżeli sierść będzie zbyt krótka, pies dużo szybciej może nam się przegrzać, a po drugie psia skóra jest bardzo wrażliwa. To prosta droga do oparzeń słonecznych, a nikt nie lubi mieć poparzonej słońcem skóry. 

Lodowato zimna woda w misce to też nie jest dobra opcja. Rozumiem, że takie rozwiązanie może być kuszące, bo nam mrożona herbata czy nawet sama woda w szklance pełnej kostek lodu wydaje się być idealnym orzeźwieniem, ale nie stosujmy tego na naszym psie. W ten sposób łatwo możemy zafundować mu przeziębienie czy anginę, a chorowanie w żadnym wypadku mu nie pomoże. I to samo tyczy się lodów! 

 

Lato to cudowna pora roku, która w Polsce trwa moim zdaniem zdecydowanie zbyt krótko. Jeżeli zachowamy zdrowy rozsądek i zadbamy o odpowiednie nawodnienie oraz potrzeby zarówno swoje, jak i czworonoga, będziemy się latem świetnie bawić! Cieszmy się dobrą pogodą razem z naszym psem i czerpmy z dobrodziejstw lata pełnymi garściami, bo plucha i mroźny wiatr przyjdą, jak zawsze, dużo szybciej, niż byśmy tego chcieli. 

Partnerem artykułu jest John Dog

Autorzy fotografii:  Catherine Thibeault, Matan Ray Vizel, Ingela Skullman, Kevin Phillips,  Aleksandr Tarlõkov / Pixabay