O sytuacjach, w których warto suplementować swojego psa.
Hasło „suplementy diety” nabrało w ostatnich latach bardzo pejoratywnego wydźwięku. Nie dziwi mnie to zupełnie, ponieważ zewsząd jesteśmy bombardowani reklamami kolejnych specyfików, bez których aż dziw, że jeszcze żyjemy. Wmawia się nam, że potrzebujemy tych wszystkich pastylek, tabletek musujących, proszków i preparatów w każdej innej możliwej formie i działających na każdą możliwą (zarówno prawdziwą jak i wydumaną) dolegliwość. A zazwyczaj jednak nie potrzebujemy.
Artykuł powstał we współpracy
z internetowym sklepem zoologicznym AleZwierzaki
Jestem bardzo ostrożna w temacie suplementacji diety, bo to, co próbują nam wmówić producenci i jakie potrzeby w nas obudzić to jedno, a to, czego faktycznie potrzebujemy, to zupełnie co innego. Sama korzystam z niewielu produktów, ponieważ nie widzę takiej potrzeby. Zimą suplementuję witaminę D, a raczej „suplementuję”, bo jeszcze nie zdarzyło mi się utrzymać regularności przez cały okres jesienno-zimowy. Jak przechodziłam na wegetarianizm, to kupiłam sobie na wszelki wypadek odżywkę białkową dla sportowców i tabletki multiwitaminowe. Wynikało to z obawy, że, zanim nauczę się jakoś sensownie odżywiać na diecie bezmięsnej, to będę czuła się osłabiona przez niedobór białka i żelaza. I to w sumie wszystko, jeżeli chodzi o stosowaną przeze mnie suplementację diety na przestrzeni ostatnich… nie pamiętam ilu lat. Ale iluś tam na pewno. Być może po drodze pojawiło się jeszcze coś w wyniku zaleceń lekarskich, ale nie przypominam sobie, co i czy w ogóle.
Jak z dystansem podchodzę do witamin dedykowanych ludziom, tak samo jestem ostrożna w suplementowaniu zwierząt, które mam pod opieką. Jeżeli nie widzę wyraźnej potrzeby i/lub (a może przede wszystkim) nie zaleca tego lekarz weterynarii, to nie szaleję z dodatkami do karmy. Dbam o to, aby zwierzęta (u mnie aktualnie na stanie jest pies, jedna sztuka) otrzymywały odpowiedniej wielkości porcje karmy wysokiej jakości i w takich przypadkach, zupełnie jak z ludźmi, suplementacja diety w większości sytuacji nie jest potrzebna. Ale są oczywiście wyjątki. I dziś o nich chcę Wam opowiedzieć.
Kiedy warto podawać psu witaminy i suplementy?
1. Mamy psa dużej rasy lub z nadwagą
Im większy pies, tym jest, wiadomo, cięższy. A im pies cięższy, tym większy ciężar muszą dźwigać jego stawy. U psów dużych ras zachodzi ryzyko pojawienia się dysplazji stawów – przykrej choroby, która znacznie utrudnia, a może wręcz uniemożliwić psu mobilność. Dysplazja może się pojawić nie tylko w okresie dorastania psa, ale w każdym wieku.
Dużym obciążeniem dla stawów jest również nadwaga. Z naszego, ludzkiego punktu widzenia może wydawać się niewielka, ale 5 kilogramów nadbagażu dla zwierzęcia, które powinno ważyć 20 kilogramów, to przecież przekroczenie prawidłowej wagi o ¼!
Jeżeli mamy czworonoga, u którego istnieje ryzyko wystąpienia problemów ze stawami czy chrząstkami, warto wybrać dobre witaminy na stawy dla psa. Oczywiście warto też psa odchudzić, jeżeli ryzyko owo wynika z jego nadwagi!
2. Pies jest karmiony BARFem lub inną specjalną dietą
“Specjalna dieta” to pojęcie, które chcę potraktować bardzo szeroko, ponieważ zamykam w nim wszystkie opcje żywienia psa poza wysokiej jakości karmą suchą/mokrą. Gotowa, dobra karma dla psa jest skomponowana tak, aby zawierała wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Jeżeli nasz pies jest alergikiem i nie może jeść jakichś pokarmów, jeżeli samodzielnie przygotowujemy mu posiłki czy wprowadziliśmy BARF (czyli dietę opartą o surowe mięso z dodatkami), trzymajmy rękę na pulsie, ponieważ w takich sytuacjach, pomimo naszych najszczerszych chęci, dużo łatwiej o niedobory. W BARFie na przykład często suplementuje się między innymi kwasy Omega-3 i 6.
3. Pies ma specjalistyczne wymagania
Przebywanie na rekonwalescencji po ciężkiej chorobie, intensywne uprawianie psich sportów, ciąża i karmienie szczeniąt w hodowli to tylko przykłady. Powodów może być wiele.
4. Pies choruje i wspomagamy jego leczenie
Nie tylko po chorobie możemy wzbogacić dietę czworonoga, żeby szybciej wrócił do siebie, ale w trakcie jej trwania również, jeżeli je dobrze dobierzemy. Wyraźnie widać to chociażby przy chorobach skóry. Witaminy na sierść dla psa nie tylko poprawiają kondycję samej sierści, ale wzmacniają również skórę, co korzystnie wpłynie na proces jej gojenia przy takich chorobach, jak świerzb, nużyca czy łojotokowe zapalenie skóry.
Te cztery punkty, które wymieniłam, to taka podstawa, w której warto rozważyć wprowadzenie dodatkowych witamin do diety psa. Każda sytuacja jest jednak inna i zawsze warto, żebyśmy przed skorzystaniem z kolejnego preparatu, skonsultowali się z lekarzem weterynarii. Jest to szczególnie istotne, kiedy pies jest w trakcie leczenia, żeby nie doprowadzić do sytuacji, że jakiś składnik odżywki osłabi działanie leku – zupełnie jak u ludzi.
Co podaję swojemu psu?
Od dzieciństwa w moim życiu były obecne psy. Wszystkie były spore gabarytowo i pamiętam, że rodzice dosypywali im do karmy odżywkę wzmacniającą stawy i chrząstki. I ja też dodaję taką do karmy mojego Tibora w porozumieniu z weterynarzem.
Do tego Tibor dostaje okresowo produkty wzmacniające skórę i sierść. Choruje na łojotokowe zapalenie skóry, przez co jest pod stałą opieką dermatologa. Suplementy na sierść w jego przypadku wspomagają gojenie się stanów zapalnych skóry w trakcie i po leczeniu i wydłużają czas między kolejnymi nawrotami. Aktualnie choroba jest wyciszona, skóra zdrowa, sierść w dobrej kondycji. I mam nadzieję, że zostanie tak jak najdłużej.
Wiem, że wśród Was jest wielu opiekunów psów. Stosujecie jakieś suplementy, na przykład w BARFie?
Artykuł powstał we współpracy
z internetowym sklepem zoologicznym AleZwierzaki
Autorzy fotografii:
Pexels, sadymunozp, ewka_pn / Pixabay