Półki sklepowych regałów uginają się od przekąsek, zarówno tych słodkich, jak i słonych, dla ludzi. Nie inaczej jest z podobnymi produktami dla psów. Przysmaki dla psów stanowią jeden z kluczowych elementów oferty sklepów zoologicznych, stąd mamy na rynku naprawdę bogatą ofertę takich psich przekąsek. I nie dziwi mnie to zupełnie: kochamy nasze czworonogi, chcemy dla nich jak najlepiej, zależy nam, żeby były z nami szczęśliwe. Kiedy zatem widzimy, jak pies entuzjastycznie reaguje na widok ulubionego smaczka, chcemy mu sprawiać tę radość jak najczęściej.

 

Nie tędy jednak droga. To niby nic takiego: tu krokiecik – jeden, dwa, ewentualnie dziesięć, tam uszko do żucia, wieczorem jeszcze suszone kopytko. Ale to “nic” to są również kalorie, a ich nadmiar, zupełnie jak przekąski u ludzi, może prowadzić do otyłości i innych chorób wynikających z nieprawidłowego odżywiania. Jako opiekunowie naszych zwierząt musimy mieć na uwadze nie tylko ich szczęście, ale również zdrowie. Pies nie rozumie, że nadprogramowe przekąski mu w dłuższej perspektywie zaszkodzą. To my musimy to rozumieć.

 

Czy w takim razie musimy rezygnować z częstowania pupila psimi przysmakami? Absolutnie nie! Co więcej – jeśli będziemy podawać psie przysmaki czworonogowi mądrze, może to nam się nawet opłacić!

Partnerem artykułu jest internetowy sklep zoologiczny NaszeZoo.pl

Kiedy podawać przysmaki dla psów?

Przekąski są bardzo atrakcyjne i warto to wykorzystać, podając je psu w określonych sytuacjach. Przydają się między innymi jako:

Nagroda w treningu

Nasze czworonogi uwielbiają urozmaicenie, dlatego dałyby się pokroić za przysmak. Albo chociaż usiąść na komendę. Same z siebie mogą uczyć się niechętnie, ale jeśli gdzieś na horyzoncie majaczy wizja pysznego smaczka, który otrzymają w zamian za wykonanie określonej czynności, z pewnością będą dużo bardziej pilnymi uczniami. Wiecie, to dla psa prosty mechanizm: człowiek czegoś ode mnie chce – wykonam to, czego chce – dostanę nagrodę. 

Smaczki są doskonałym sposobem na budowanie pozytywnych skojarzeń psa z konkretnymi zachowaniami, dlatego są tak skuteczne w początkowych etapach szkolenia wszystkich niezbędnych czynności: reagowaniu na podstawowe komendy, ładnym chodzeniu na smyczy, czy nawet jeszcze wcześniej – załatwianiu się na dworze, a nie w domu. 

Ale nie tylko – u dorosłych psów przysmaki również świetnie sprawdzą się do nauki oczekiwanych przez nas zachowań. Małe kawałeczki, które można szybko zjeść, są idealne, bo pies w trakcie jedzenia ich nie odwraca uwagi od szkolenia. U mnie fantastycznie sprawdzają się zarówno do treningu z dorosłym, 4-letnim Tiborem, jak i 3-miesięczną Ritą.

Niewielkie, łatwe do szybkiego zjedzenia kąski są idealne do treningu

Nagroda po nieprzyjemnych dla psa czynnościach

Kąpiel, czyszczenie uszu czy inne zabiegi higieniczne, zmiana opatrunku, podanie zastrzyku czy nawet wyciągnięcie ciała obcego z opuszki mogą być dla psa bardzo niekomfortowe. Dla nas zresztą też, jeśli musimy się siłować z czworonogiem, żeby utrzymać go w miejscu. Kiedy pies się wyrywa, możemy w dodatku zrobić mu krzywdę, co jeszcze bardziej utrwali w nim negatywne skojarzenia. 

Przysmak pomoże odwrócić uwagę zwierzęcia i zmieni nieprzyjemne doświadczenie w coś całkiem znośnego. Pies szybko załapie, że jak grzecznie podda się czynności, którą musimy wykonać, dostanie w nagrodę coś dobrego. 

W ten sam sposób możemy oswoić psa z koniecznością odbywania wizyt u weterynarza. 

Mój Tibor, ze względu na dużą fałdę nosową, musi mieć często czyszczone okolice nosa, żeby mu się nie tworzyły tam odparzenia. Po wyczyszczeniu fałdki zawsze dostaje w nagrodę kawałek suszonego płucka. Wciąż widać, że nie lubi tego zabiegu i poddaje mu się w ramach zła koniecznego, ale skojarzenie otrzymania płucka po przemyciu fałdy jest bardzo silne. Już w trakcie tej czynności zaczyna się intensywnie ślinić, a po wszystkim pierwszy biegnie pod komodę, w której trzymamy jego smakołyki i niecierpliwie czeka na płucko.

Oba psy dostają również porcję przysmaków w nagrodę za grzeczne przetrwanie kąpieli.

Sposób na wyrzynające się zęby stałe

Nikt, kto miał psa od szczenięcia, nie zapomni etapu wymiany zębów u psa. Bez względu na to, jak doskonale poukrywamy wszystko, co nie powinno trafić w łapy i szczęki naszego szczeniaka, zawsze znajdzie się coś, czego nie byliśmy w stanie zabezpieczyć. U nas był to róg sofy. Takie sytuacje mogą się zdarzyć i nie zawsze jesteśmy w stanie im zapobiec. Ale możemy zminimalizować szkody. Zaproponujmy pieskowi odpowiednie gryzaki, które przykują jego uwagę i mu nie zaszkodzą. Dobre, bezpieczne zabawki oraz naturalne, jadalne gryzaki pomogą szczeniakowi wyładować frustrację związaną z nieprzyjemnym doświadczeniem oraz złagodzą dyskomfort rosnących zębów poprzez masaż dziąseł.

Mądrze dobrany, bezpieczny gryzak będzie doskonałym zajęciem i sposobem na masaż dziąseł przy wyrzynających się zębach stałych

Zajęcie

Po prostu. Oczywiście rzucenie psu suszonej racicy czy innego naturalnego gryzaka nie powinno być zamiennikiem intensywnego spaceru i czasu spędzonego z opiekunem – absolutnie nie taka jest jego rola. Ale jako dodatek do codziennych psich zajęć taki gryzak będzie idealny. 

Ukrycie leku

Nie znam psa, któremu nie trzeba było w ciągu jego życia podać ani jednej tabletki. Jeżeli to jeszcze jest faktycznie tylko jedna sztuka, w dodatku w wybranym przez nas czasie, to jakoś tam można się przemęczyć. Ale w sytuacji, kiedy musimy dawać psu na przykład antybiotyk dwa razy dziennie przez dwa tygodnie, albo (odpukać!) jakieś leki jeszcze dłużej, to już możemy mieć problem. Jeżeli nie potrafimy sprawnie zainstalować w psu tabletki głęboko w pysku i zadbać, aby jej nie wypluł, możemy uciec się do podstępu – żeby nie przysparzać zwierzakowi dodatkowego stresu.

Chowanie tabletek w miękkich, niewielkich smaczkach jest doskonałym pomysłem, aby pies bez problemu przyjął potrzebną dawkę leku. Tym bardziej, jeśli czworonóg jest na tyle łakomy, że przysmaków nawet nie gryzie, tylko połyka w całości.

Niektóre tabletki można rozkruszyć, a kapsułki otworzyć i nie wpłynie to na działanie leku. Taki proszek też można łatwo podać psu, ale zanim się za to zabierzemy, potwierdźmy to u weterynarza, bo niektóre leki działają poprawnie wyłącznie w formie litej, albo osłonka kapsułki również jest niezbędna. Tabletki można rozkruszyć na przykład w moździerzu. Taką sypką formę możemy wymieszać z pastą smakową dla psa, którą on później spokojnie może zlizać z naszego palca.

Uzupełnienie diety – suplementacja

Jeżeli nasz pies nie ma żadnych alergii, jest zdrowy i podajemy mu zbilansowaną, wysokiej jakości karmę, odpowiednią do jego potrzeb, to suplementy diety raczej nie będą mu potrzebne. Jeśli jednak karmimy go jedzeniem przygotowywanym w domu lub popularnym ostatnio BARFem, możemy mieć kłopot z zapewnieniem mu wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Suplementacja pomaga wtedy w uzupełnieniu braków. 

Suplementy diety dla psów występują obecnie w tylu różnych formach, że bez problemu możemy znaleźć je na przykład w postaci smaczków. Takie przysmaki wzbogacone o potrzebne witaminy czy minerały są dobrym zamiennikiem kłopotliwych do podania i niesmacznych tabletek.

Tutaj jednak bardzo ważna uwaga – nie dajmy się zwariować! To, że na rynku jest ogrom różnego rodzaju suplementów diety dla psów nie znaczy wcale, że wszystkie są niezbędne dla zdrowia naszego czworonoga. To trochę jak z ludźmi – to, że ¾ reklam w telewizji zachwala jakieś suplementy, to wcale nie świadczy o tym, że musimy je wszystkie kupić.

Jeżeli mamy podejrzenie, że nasz pupil ma jakieś niedobory, skonsultujmy się najpierw z weterynarzem lub dietetykiem zwierzęcym, a dopiero później, jak już będziemy wiedzieli, czego psu brakuje (i czy w ogóle brakuje), a nie możemy tego uzupełnić korektą diety, kupmy odpowiednie suplementy, które nam w tym pomogą.

Przysmak może być sposobem na ukrycie leku albo uzupełnienie niedoborów w psim organizmie – ale tylko po konsultacji z lekarzem weterynarii!

Dobre w rozsądnych ilościach

Pisałam o tym już na początku, ale jest to fakt, któremu zdarza się uciec z ludzkiej świadomości, więc podkreślę  to jeszcze raz. Przysmaki dla psów podawajmy mądrze. Wszystkie produkty paczkowane dobrej jakości mają na opakowaniu podaną informację odnośnie tego, jaką porcję dziennie możemy podać zwierzęciu. Jeśli dajemy ich psu więcej, na przykład w czasie dłuższych szkoleń, niech tego dnia psia kolacja będzie odpowiednio mniej obfita. Pamiętajmy, że pies, poza największymi rasami, jest jednak znacznie mniejszy od człowieka i zapotrzebowanie na kalorie ma dużo niższe niż my. Garść nawet najzdrowszych smakołyków to sporo dodatkowych kalorii, które bardzo łatwo mogą doprowadzić do nadwagi. 

Jak ze wszystkim innym, tak i w kwestii podawaniu psu przysmaków ważny jest umiar. W końcu zależy nam nie tylko na jego szczęściu, ale również zdrowym, długim życiu, prawda?

Jakie smakołyki najbardziej lubią Wasze psy? Jakich używacie do treningu?

Partnerem artykułu jest internetowy sklep zoologiczny NaszeZoo.pl

Autorzy fotografii:
Marek Szturc / Unsplash
Nicooografie / Pixabay
Jchuck / Pixabay
Achim Gocht / Pixabay