Czy kwestia pożegnania się po śmierci ukochanego psa lub kota może wzbudzać kontrowersje? Okazuje się, że jak najbardziej.

Historia zwierzęcych pochówków

Wydawać by się mogło, że pochówki zwierząt domowych to zwyczaj powstały współcześnie, jest to jednak bardzo odległe od prawdy. Najstarsze intencjonalnie pochowane psy odkryto w Niemczech, a ich szczątki datowane są na 14 000 lat p.n.e. W Ameryce Północnej odnaleziono psie groby z 11 000 lat p.n.e., a w Chinach – z 7 000 lat p.n.e. Jeżeli zaś chodzi o koty, to Egipcjanie wcale nie grzebali ich jako pierwsi – Cypryjczycy ich wyprzedzili. Na Cyprze odkryto grób, w którym został pochowany człowiek i młody kot około 9 500 lat p.n.e. Egipt natomiast zaczął mumifikować zwierzęta domowe dopiero około 4 000 lat p.n.e. Wbrew pozorom nie wynikały one wyłącznie z wierzeń starożytnych Egipcjan, a więc i ceremonialnych pochówków. Wiele odnalezionych mumii to były ewidentnie zwierzęta towarzyszące. Oczywiście część z nich była uśmiercana zaraz po śmierci ich właścicieli, żeby mogli wieść wspólnie życie w zaświatach, ale w Egipcie odkryto również całe cmentarze przeznaczone dla zwierząt domowych, które odeszły niezależnie od ewentualnej śmierci swoich właścicieli.

W czasach bardziej nam współczesnych pierwsze poświęcone wyłącznie zwierzętom nekropolie powstały u schyłku XIX wieku w stanie Nowy Jork oraz pod Paryżem. Oba cmentarze są czynne do dziś, a zwierzęta są tam grzebane nierzadko z wielkimi honorami. 

W Polsce pierwszy cmentarz dla zwierząt powstał w 1991 roku w Koniku Nowym pod Warszawą i obecnie jest największym tego typu cmentarzem w naszym kraju. Mimo że na świecie, zwłaszcza w Ameryce Północnej, miejsc pochówków zwierząt domowych jest mnóstwo, u nas oficjalnie zarejestrowanych jest ich zaledwie kilkanaście. Na ich terenie znajduje się zazwyczaj miejsce na mogiły zbiorowe oraz groby indywidualne na ciała i urny z prochami pojedynczych zwierząt. 

cmentarz dla zwierząt, co zrobić z ciałem psa, kota, grzebowisko, gdzie pochować zwierzę, pogrzeb, urna dla psa, esthima, krematorium dla zwierząt, blog o dzikich zwierzętach, blog o przyrodzie, przyrodniczy, animalistka, animalistka.pl

Pożegnanie zgodne z prawem

Coraz więcej osób decyduje się na pochowanie swojego ukochanego psa, kota czy innego zwierzęcia na cmentarzu. Nie chcą oddawać go do spalarni odpadów, gdzie zostanie zutylizowany wraz ze śmieciami. Chcą dla niego czegoś bardziej godnego przyjaźni i miłości, która ich łączyła. 

Niestety prawo nie stoi po stronie ludzi, którzy samodzielnie chcieliby pogrzebać swojego pupila. Zakazuje tego Kodeks wykroczeń. Art. 154  §1 i §2 zabrania zanieczyszczania gruntów rolnych, a art. 162 §1 lasów między innymi padliną – bo niestety ciało zwierzęcia towarzyszącego również jest traktowane jako padlina. Takie wykroczenie podlega karze grzywny do 1 000,00 PLN lub karze nagany. 

Jest jeszcze Ustawa o zachowaniu czystości i porządku w gminach, która dotyczy też pochówków zwierząt na terenach prywatnych. W art. 3 ust. 2 pkt. 2c jest zapis o tym, że gmina ma obowiązek “transportu i unieszkodliwienia zwłok zwierzęcych lub ich części”.  

Jeżeli zatem chcemy nie utylizować, a pożegnać i pochować naszego zwierzęcego przyjaciela zgodnie z prawem, musimy skorzystać z usług któregoś z cmentarzy dla zwierząt. 

Śmierć zwierzęcia to strata przyjaciela

Chociaż współczesne cmentarze dla zwierząt towarzyszących początkowo miały mieścić na swoim terenie jedynie groby symboliczne, z samą tabliczką z danymi pupila, bardzo szybko przerodziły się w miniaturowe wersje ludzkich nekropolii. Obok takich właśnie symbolicznych mogił stoją piękne, niewielkie nagrobki, często ze zdjęciami pochowanych pod nimi zwierząt. Na nagrobkach znajdziemy kwiaty, znicze, ulubione zabawki czy miski czworonogów.

Przerost formy nad treścią? Dla niektórych – być może. Dla innych jest to sposób na poradzenie sobie ze śmiercią bliskiej im istoty. 

Czasy się zmieniają, a wraz z nimi – sposób, w jaki traktowane są zwierzęta towarzyszące. Kiedyś były one postrzegane wyłącznie użytkowo: do pracy, pilnowania obejścia czy łapania gryzoni. Dorosłe osoby, mówiące o swoim zwierzaku jak o członku rodziny, były uważane co najmniej za ekscentryków. Obecnie proporcje się odwróciły i większość z nas z dumą mówi, że czworonogi są traktowane na równi z resztą rodziny. Ale dlaczego mają być tak traktowane wyłącznie za życia?

cmentarz dla zwierząt, co zrobić z ciałem psa, kota, grzebowisko, gdzie pochować zwierzę, pogrzeb, urna dla psa, esthima, krematorium dla zwierząt, blog o dzikich zwierzętach, blog o przyrodzie, przyrodniczy, animalistka, animalistka.pl

Pamiętam, jak kilka miesięcy temu na jednej z facebookowych grup dla miłośników psów, pewna kobieta zamieściła zdjęcie maleńkiej urny udekorowanej serduszkami z kryształków, w której znajdowały się prochy jej ukochanej suni i napisała, jak bardzo za nią tęskni. Takich postów, w których ktoś pisze o stracie swojego psa czy kota na zwierzęcych grupach pojawia się wiele w każdym miesiącu. Pod każdym w komentarzach można znaleźć ogromną dawkę wsparcia i słowa pocieszenia. Ale pod zdjęciem urny tego nie widziałam. Tam komentujący skupili się na krytykowaniu samego pomysłu zamknięcia zwierzęcych prochów w urnie. Bo “to jakieś dziwne pomysły”, “na co komu odstawianie takiej szopki?”, “to gruba przesada”, “ona chyba nie ma na co wydawać pieniędzy”, “mogłaby wesprzeć wciąż żyjące psy ze schronisk, zamiast wydawać na takie pierdoły”. Jedno zdjęcie, które różniło ten post od innych jemu podobnych, a jak odmienne podejście pozostałych grupowiczów, prawda?

A co w tym złego, że tamta kobieta zdecydowała się na kremację psa i odebranie prochów w urnie? Absolutnie nic. Jedni ludzie nie wyobrażają sobie, aby, w nawiązaniu do wspomnianych wcześniej komentarzy, “odstawiać taką szopkę” i korzystają z usługi utylizacji zwierzęcia po jego śmierci. Inni nie wyobrażają sobie, aby spalić swojego pupila wraz ze śmieciami i wybierają trumienkę albo skremowanie ciała i pochowanie go na cmentarzu dla zwierząt. 

Żaden z tych wyborów nie jest ani lepszy, ani gorszy od drugiego, jeżeli podejmujemy go w zgodzie ze sobą. Zwierzęta są naszymi wiernymi towarzyszami, przyjaciółmi, członkami rodziny, czasami “dziećmi”. Niestety prawie zawsze żyją krócej od nas i przychodzi dzień, w którym musimy się z nimi pożegnać ten ostatni, najbardziej bolesny raz. Tylko i wyłącznie do nas należy decyzja o tym, jak to zrobimy. 

Chociaż wciąż, jak na powyższym przykładzie z urną, może nie mieścić się w głowie, żeby wkładać tyle zachodu w pogrzebanie psa czy kota, musimy pamiętać, że to wcale nie jest “tylko zwierzę”. Powtórzę: to wierny towarzysz, przyjaciel, członek rodziny. Człowiek po jego stracie ma prawo odczuwać ból, tęsknotę, być w żałobie. Należy uszanować to, w jaki sposób postanowił pożegnać ukochane zwierzę. Bez względu na to, co my o tym myślimy, jego ból jest prawdziwy. 

Ale Wy to doskonale wiecie, prawda?

Partnerem artykułu jest Esthima – nowoczesny ośrodek kremacji zwierząt towarzyszących, założony przez lekarzy weterynarii

Autorzy fotografii:
Stephen Noble / Unsplash
SteveStrummer / Wikimedia Commons
christina rutz / Flickr