Chociaż to historia sprzed miesięcy, to dopiero od paru tygodni głośno jest o młodej krowie, która uciekła z gospodarstwa i dołączyła do stada żubrów mieszkających na obrzeżach Puszczy Białowieskiej. Opowiem Wam, dlaczego to wcale nie jest tak fajna sytuacja, jak mogłoby się wydawać.

O co chodzi z tą krową?

Hodowlana jałówka uciekła z zagrody jesienią i bardzo szybko została zaakceptowana przez mieszkające w okolicy żubry. Chociaż trzyma się nieco z boku, to ich obecność chroni krowę przed wilkami, a doświadczenie w zdobywaniu pożywienia nawet mimo grubej warstwy śniegu pomaga i jej poradzić sobie z głodem.

Chociaż zdarzały się już ucieczki bydła domowego z gospodarstw, żadna nie była aż tak spektakularna – to pierwszy raz, kiedy krowa tak długo radzi sobie bez pomocy człowieka w tych rejonach. W dodatku w zimie! Nic zatem dziwnego, że historię podchwyciły media. I to nie tylko polskie, bo o tej sprawie pisało na swoim portalu nawet BBC.

Ludzie zachwycają się romantyczną wizją krowy przeznaczonej na rzeź, która postanowiła zawalczyć o swój los i uciekła od oprawców, rozpoczynając takie życie, jakie wiedli jej przodkowie.

Absolutnie nie dziwię się takiej reakcji, bo historia naprawdę jest niesamowita i działa na wyobraźnię. Zwłaszcza, że lubimy przecież wzruszające historie zwierząt, które zachowują się zaskakująco czy bohatersko nawet jak na ludzkie standardy. Mnie również bardzo spodobała się opowieść o krowie na gigancie!

Niestety jednak ta sytuacja ma drugie dno i może zaszkodzić zarówno samej krowie, jak i żubrom. Dlatego są plany, by jałówkę złapać na wiosnę, kiedy będzie to łatwiejsze niż teraz, kiedy przez głęboki śnieg wiele rejonów Puszczy jest niedostępnych dla ludzi. Informacja o planach schwytania krowy-uciekinierki również krąży w mediach i ona już nie spotyka się z pozytywną reakcją odbiorców.

Zresztą, zobaczcie sami – poniżej prezentuję Wam komentarze czytelników w odpowiedzi na artykuły z informacją, że krowa zostanie złapana.

Krowa z żubrami, żubry, na gigancie, Puszcza Białowieska, uciekinierka, blog o zwierzętach, animalistka, animalistka.pl

Krowa z żubrami, żubry, na gigancie, Puszcza Białowieska, uciekinierka, blog o zwierzętach, animalistka, animalistka.pl

Powyższe screen shoty pochodzą z wp.pl, polityka.pl oraz tvn24.pl. Tutaj zamieściłam ich raptem kilka z dziesiątek innych, ale praktycznie pod każdym artykułem o krowie na gigancie, jaki znalazłam, trafiłam na podobne wypowiedzi. Zwróćcie uwagę na ilość nawiązań politycznych!

Nawet Joanna Krupa na swoim profilu na FB wypowiedziała się na ten temat.

Krowa z żubrami, żubry, na gigancie, Puszcza Białowieska, uciekinierka, blog o zwierzętach, animalistka, animalistka.pl

Jakże ten post działa na wyobraźnię, prawda?

No, to teraz, nie przedłużając, wytłumaczę Wam, dlaczego krowa nie powinna zostać z żubrami i decyzja o odłowieniu jej jest jak najbardziej na miejscu.

Pozwolę sobie jeszcze zaznaczyć jedną, bardzo ważną rzecz: wbrew pozorom, w kwestii dobrobytu zwierząt, musimy oddzielić to, co dyktuje nam serce od tego, co podpowiada rozum. Serce nie zawsze ma rację.

Krowa-uciekinierka jest jeszcze bardzo młoda, dojrzałość płciową osiągnie dopiero jesienią tego roku i wtedy będzie miała pierwszą ruję. To tak naprawdę jedyny powód, dla którego nie została jeszcze złapana.

Dlaczego należy złapać krowę?

A dlaczego ma zostać złapana? Bo bydło domowe i żubry MOGĄ SIĘ KRZYŻOWAĆ. Taki mieszaniec nazywa się żubroń i, co istotne, on również może się rozmnażać – z partnerami obu gatunków. Żubroń płci żeńskiej jest płodny już w pierwszym pokoleniu. Byk nie, ale jeśli żubroń-krowa urodzi kolejne żubronie, to nawet samce będą już płodne i mogą się rozmnażać dalej.

Krowa z żubrami, żubry, na gigancie, Puszcza Białowieska, uciekinierka, blog o zwierzętach, animalistka, animalistka.pl

Żubroń w Rezerwacie Pokazowym Żubrów w Białowieży. Autor: Romanowa / Wikimedia Commons

Żubroń na wolności to bardzo duży problem i wyobrażam sobie dwa scenariusze, jakie mogłyby się rozegrać.

  1. Jeśli żubroń zacznie się łączyć w pary z żubrami, powoli będzie rozcieńczał żubrowe DNA.
  2. Jeśli wyodrębniłaby się wolno żyjąca populacja żubroni, mogą one być zagrożeniem dla żubrów także w inny sposób – żubronie mogą traktować żubry po prostu jako rywali o pokarm i powoli wypierać je z ich naturalnych siedlisk.

Żubroń łączy w sobie cechy zarówno żubra, jak i krowy, wyciągając z obu to, co najlepsze. Taka hybryda bardzo szybko rośnie, jest odporna nie tylko na niekorzystne warunki atmosferyczne, ale również na choroby. W dodatku żubronie mogą być znacznie większe i silniejsze od żubrów – to właśnie sprawia, że żubry mogą zostać zepchnięte w mniej bogate w pokarm rejony.

Z kolei, jeśli żubroń by się urodził i zostałby złapany, również będzie stanowił kłopot. Te zwierzęta, chociaż są nieco mniej zdziczałe niż stuprocentowe żubry, wciąż mają w sobie wiele ze swojego dzikiego rodzica i nie nadają się za bardzo do trzymania w zagrodzie.

Zresztą – już w XIX wieku były pierwsze próby wyhodowania sporej populacji żubroni. Plan był taki, że te zwierzęta będzie można hodować na terenach, które dla krów się nie nadają i w dodatku nie trzeba dla nich budować obory, ponieważ poradzą sobie bez zadaszenia nawet w zimie. Jednak właśnie ich dzikość sprawiła, że hodowla była bardzo trudna i nieopłacalna. Aktualnie w Polsce żyje tylko kilka żubroni i raczej nie są podejmowane kolejne próby utworzenia nowej populacji.

Aktualnie w Puszczy Białowieskiej żyje niecałe tysiąc żubrów i wciąż trwają intensywne prace nad odbudowaniem polskiej populacji. W całej Polsce żubrów jest mniej niż drugie tyle. Żubr to nadal gatunek znajdujący się pod ścisłą ochroną. I bez ewentualnych żubroni jest problem, żeby populacja zwiększała się tak szybko, jakbyśmy tego chcieli i przestała być zagrożona wyginięciem.

Aha, zapomniałabym! Dla osób, które martwią się o dobrostan krowy-uciekinierki, mam jeszcze jeden argument, dlaczego powinna zostać złapana. Żubr jest znacznie większy od krowy. Żubroń jest z kolei większy od żubra. Wiecie, co się może stać, kiedy nasza krowia bohaterka zajdzie w ciążę i zacznie się poród? Cielak, większy niż cielęta bydła domowego, może ją zabić i tyle będzie z kibicowania jej szczęściu i powrotowi do natury.

Kiedy czytamy takie newsy, jak omówiony przeze mnie, musimy pamiętać to, co napisałam wcześniej: czasem naprawdę ważne jest uciszenie głosu serca i skupienie się na tym, co mówi nam rozsądek. Bronienie tej jednej krowy jest bardzo krótkowzroczne, bo jej życie na wolności w dalszej perspektywie przyniesie znacznie więcej szkody niż pożytku. Miejmy to na uwadze, kiedy następnym razem trafimy na sensacyjną ucieczkę hodowlanego zwierzęcia na wolność.